Zima w pełni i pierwszy śnieg w tym roku, więc dzieci z punktu przedszkolnego wyszły na spotkanie z nową aurą. Było lepienie małych kulek śniegowych i rzucanie do celu (którym było drzewo i pani), chodzenie po śladach i tropienie kotka…, bo kto zostawia takie małe ślady? A na deser było lepienie bałwana!
Jak na klasyczny model ten bałwan musiał mieć trzy kule śniegowe – ulepione z pomocą Julki i Stasia, garnek na głowie i marchewkę zamiast nosa (to dostaliśmy od pań z kuchni) i obowiązkowo miotła… acha! oczy i usta z buczynowych łupinek też były – znaleźliśmy je z Igorem pod drzewem.
Bałwan wszystkim dzieciom się podobał, więc jutro też tu wrócimy i ulepimy mu braciszka.
Katarzyna Kłos