Tym razem rozłożysta sieć ortograficznej pajęczyny posłużyła uczniom zaprzyjaźnionych klas: Va, VIa do tworzenia i grupowania wyrazów trudnych z : „rz”, „ż”, „ó”, „u”, „ch”, „h” w nagłosie, śródgłosie, wygłosie. Nieodzownym elementem pracy twórczej było samodzielne eksplorowanie słownika ortograficznego poprzez wyszukiwanie odpowiednich wyrazów. Na tym etapie pracy bardzo przydatna okazała się znajomość alfabetu, którą niektórzy musieli utrwalić, by sprostać zadaniu.
Kolejnym ortograficznym wyzwaniem była gra w Taboo, podczas której uczniowie kojarzyli wyraz trudny ortograficznie z jego semantyką, np. „hełm” każdorazowo kojarzy się z głową, rycerzem bądź strażakiem; „chusteczki” natomiast wywołują skojarzenia nosa, choroby czy kataru; dla odmiany „wrzesień” to z pewnością dziewiąty, w domyśle- miesiąc i szkoła. Gra była bardzo emocjonująca ze względu na ograniczony czas reakcji, słowem liczył się pierwszy impuls myślowy.
Dopełnieniem zmagań z ortografią było, wszystkim dobrze znane, domino wyrazowe, w którym łączono w pary wyraz trudny ortograficznie z jego bliźniaczą odmianą samo- lub spółgłoskową, czyli- dla wtajemniczonych: apofonią lub alternacją. I tak: wyraz „węch” poszukał swej pary w wyrazie „węszyć ”; „książka” bo „księga”; „mówienie” każdorazowo jest przejawem „mowy”, a z kolei „morze” to niezaprzeczalnie klimat „morski”. Dla niektórych wyrazów nie było przysłowiowego koła ratunkowego, czyli ortograficznej wymiany, należało je po prostu zapamiętać, np. król, góra, żelazko, rzucać, rzodkiewka, warzywa czy korzeń. Jeszcze inaczej było z wyrazami z końcówką: „-ów”, „-ówka”.
Finalnie wszyscy, trochę metodą prób i błędów, spisaliśmy się na medal, dobierając połówki awokado do pary, co było niemałym powodem do świętowania w ramach ortograficznego „brawokado”. Zatem, okazuje się, że ortografię można po prostu polubić!
Magdalena Janiak, Edyta Pardo, Anna Wojtczak, Ewa Bida