Coraz trudniej podążać za umykającym czasem. Dni mijają bezpowrotnie, ukradkiem. Cichutko, zawsze nie w porę, odchodzą ukochani ludzie, topnieją listy kontaktów w naszych smartfonach. Aż trudno uwierzyć, że przed nami znów czas świąt. Niech tym razem nie będą wspaniale plastikowe, jak od października w wielkopowierzchniowych sklepach, niech nawet nie będą magiczne, cudowne, niepowtarzalne, wyjątkowe i tradycyjne. Ale niech staną się powrotem do pięknej miłości niewinnego dzieciństwa w cieple matczynych rąk, czystej prawdy i niezachwianej wiary w sens życia dla wszystkich, którzy poszukują swojego miejsca w tym przedziwnym czasie największych tajemnic. Tego wszystkim z całego serca życzę. I zdrowia.
Leszek Iwańczuk